Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus") ;)
- jaruso
- Dinożarł / AT!
- Posty: 6929
- Rejestracja: 2011-01-26, 12:06
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Gorlice, Małopolska
- Podziękował : 48 razy
- Otrzymał podziękowań: 83 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Ja uprzedzałem przecież, że tak bedziezotornik pisze: Wiesz co ja miałem w domu jak Iwonka to zobaczyła ?!!!
Do dziś nie wiem, czy mam na serio brać niejednoznaczne stwierdzenia:
"... to były twoje ostatnie zawody ..."
"... to koniec wyjazdów ..."
lub
"... ja nie wiem po co tam pojechałeś ..."
i oczywiście
"...ciekawe Kto i dlaczego to narysował ?! wystarczyło skreślić lub przepisać !!! ..."
Asia, dobra robota, o jednego mniej
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Chyba nie ma nic gorszego niż "ukończony" model - coś by człowiek podłubał, a tu nie ma za bardzo co
Więc wziąłem chcąc nie chcąc się za robotę, za którą nie przepadam - czyli za malowanie.
Z malowaniem to jest tak, jak się uda, jest wielka zmiana i sukces, a jak nie wyjdzie ......... to się ukryć tego nie da
W każdym razie, karoseria Bronco dostała wczoraj biały podkład - tym razem po wewnętrznej stronie
Dzisiaj dołożę na to jeszcze czarny kolor i okaże się, która z dwóch powyższych opcji finalnych zwycięży ?
Więc wziąłem chcąc nie chcąc się za robotę, za którą nie przepadam - czyli za malowanie.
Z malowaniem to jest tak, jak się uda, jest wielka zmiana i sukces, a jak nie wyjdzie ......... to się ukryć tego nie da
W każdym razie, karoseria Bronco dostała wczoraj biały podkład - tym razem po wewnętrznej stronie
Dzisiaj dołożę na to jeszcze czarny kolor i okaże się, która z dwóch powyższych opcji finalnych zwycięży ?
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Podsumowanie z wykonanego "domalowywania".
Jak wiadomo karoseria była pomalowana od prawej strony, a obecnie wykonywałem jedynie podkład od strony lewej, który miał zminimalizować prześwitywanie lexanu.
W pierwszej kolejności (na czysty lexan) położyłem kolor biały - lakier RC Car 710, na to nałożyłem kolor czarny z Tamiya PS-5.
Nie mam jakiegoś wielkiego dorobku w malowaniu lexanów, ale kilka takowych wyszło spod mojej ręki. Wszystkie były malowane farbami Tamiya z serii PS (czyli tej przeznaczonej do lexanu) i zawsze była to robota bezproblemowa jak chodzi o farbę.
Niestety z farbą RC CAR już tak dobrze nie było. Wiem, że RC Car-y chwalicie, a w każdym razie nie narzekacie na nie - możliwe też, że to kwestia konkretnej sztuki, ale kłopoty były
Po pierwsze chmura farby była bardzo niejednolita - nie kryła równomiernie. Od razu odpowiadam na ewentualne pytania - tak, farba była dobrze przygotowana, temperatura pokojowa, "mieszana" przez co najmniej 5 minut. Zmiana odległości z której malowałem też nie miała tu znaczenia, kropki farby były mocno rozrzucone i bardzo różnej wielkości. W efekcie, musiałem kilkakrotnie kryć tę samą powierzchnię, żeby uzyskać pożądany efekt. Niby rzecz normalna, ale tu bardzo szybko farba w niektórych miejscach - przypuszczam, że tam gdzie była nieco grubiej położona - zaczęła się jakby ważyć ! A malować trzeba było, żeby wreszcie uzyskać jednolite i pełne krycie.
Z tym większ obawa zabrałem się kolejnego dnia za kładzenie czarnego koloru, ale tym razem zero kłopotu. Chmura farbowa idealna, każde kolejne pociągnięcie to idealny pas bez niedomalowań. Fakt, że była już położona warstwa białej farby nie miał wpływu na to jak kładła się czarna Tamiya. Niestety kolejna warstwa nie zamaskowała felerów białej farby, wiadomo czarny tylko podkreślił wszelkie nierówności. Należy się tylko cieszyć, że to wszystko po "lewej" stronie karoserii.
Jak wiadomo karoseria była pomalowana od prawej strony, a obecnie wykonywałem jedynie podkład od strony lewej, który miał zminimalizować prześwitywanie lexanu.
W pierwszej kolejności (na czysty lexan) położyłem kolor biały - lakier RC Car 710, na to nałożyłem kolor czarny z Tamiya PS-5.
Nie mam jakiegoś wielkiego dorobku w malowaniu lexanów, ale kilka takowych wyszło spod mojej ręki. Wszystkie były malowane farbami Tamiya z serii PS (czyli tej przeznaczonej do lexanu) i zawsze była to robota bezproblemowa jak chodzi o farbę.
Niestety z farbą RC CAR już tak dobrze nie było. Wiem, że RC Car-y chwalicie, a w każdym razie nie narzekacie na nie - możliwe też, że to kwestia konkretnej sztuki, ale kłopoty były
Po pierwsze chmura farby była bardzo niejednolita - nie kryła równomiernie. Od razu odpowiadam na ewentualne pytania - tak, farba była dobrze przygotowana, temperatura pokojowa, "mieszana" przez co najmniej 5 minut. Zmiana odległości z której malowałem też nie miała tu znaczenia, kropki farby były mocno rozrzucone i bardzo różnej wielkości. W efekcie, musiałem kilkakrotnie kryć tę samą powierzchnię, żeby uzyskać pożądany efekt. Niby rzecz normalna, ale tu bardzo szybko farba w niektórych miejscach - przypuszczam, że tam gdzie była nieco grubiej położona - zaczęła się jakby ważyć ! A malować trzeba było, żeby wreszcie uzyskać jednolite i pełne krycie.
Z tym większ obawa zabrałem się kolejnego dnia za kładzenie czarnego koloru, ale tym razem zero kłopotu. Chmura farbowa idealna, każde kolejne pociągnięcie to idealny pas bez niedomalowań. Fakt, że była już położona warstwa białej farby nie miał wpływu na to jak kładła się czarna Tamiya. Niestety kolejna warstwa nie zamaskowała felerów białej farby, wiadomo czarny tylko podkreślił wszelkie nierówności. Należy się tylko cieszyć, że to wszystko po "lewej" stronie karoserii.
- Bemarcin
- Teoretyk
- Posty: 1187
- Rejestracja: 2010-10-05, 13:16
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: WOT
- Podziękował : 9 razy
- Otrzymał podziękowań: 4 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
A czy farbę wcześniej trzymałeś w temperaturze pokojowej ? Ja zawsze dla pewności wkładam pojemnik z farbą do mocno ciepłej wody, ale nie gorącej. I nie ważne czy stoi w garażu czy w domu. Zawsze kryję cienkimi warstwami ze trzy razy. Nigdy z tą farbą nie było problemów, raz miałem zonka jak kryłem srebrną metaliczną. Odłaziła kawałkami, ale to była moja wina, źle umyłem leksan. W Twoim przypadku możesz mieć problem z łuszczeniem. Dlaczego malujecie leksan po zewnętrznej stronie ? Bo tak zrozumiałem z niebieskim kolorem.zotornik pisze:Podsumowanie z wykonanego "domalowywania".
Jak wiadomo karoseria była pomalowana od prawej strony, a obecnie wykonywałem jedynie podkład od strony lewej, który miał zminimalizować prześwitywanie lexanu.
W pierwszej kolejności (na czysty lexan) położyłem kolor biały - lakier RC Car 710, na to nałożyłem kolor czarny z Tamiya PS-5.
Nie mam jakiegoś wielkiego dorobku w malowaniu lexanów, ale kilka takowych wyszło spod mojej ręki. Wszystkie były malowane farbami Tamiya z serii PS (czyli tej przeznaczonej do lexanu) i zawsze była to robota bezproblemowa jak chodzi o farbę.
Niestety z farbą RC CAR już tak dobrze nie było. Wiem, że RC Car-y chwalicie, a w każdym razie nie narzekacie na nie - możliwe też, że to kwestia konkretnej sztuki, ale kłopoty były
Po pierwsze chmura farby była bardzo niejednolita - nie kryła równomiernie. Od razu odpowiadam na ewentualne pytania - tak, farba była dobrze przygotowana, temperatura pokojowa, "mieszana" przez co najmniej 5 minut. Zmiana odległości z której malowałem też nie miała tu znaczenia, kropki farby były mocno rozrzucone i bardzo różnej wielkości. W efekcie, musiałem kilkakrotnie kryć tę samą powierzchnię, żeby uzyskać pożądany efekt. Niby rzecz normalna, ale tu bardzo szybko farba w niektórych miejscach - przypuszczam, że tam gdzie była nieco grubiej położona - zaczęła się jakby ważyć ! A malować trzeba było, żeby wreszcie uzyskać jednolite i pełne krycie.
Z tym większ obawa zabrałem się kolejnego dnia za kładzenie czarnego koloru, ale tym razem zero kłopotu. Chmura farbowa idealna, każde kolejne pociągnięcie to idealny pas bez niedomalowań. Fakt, że była już położona warstwa białej farby nie miał wpływu na to jak kładła się czarna Tamiya. Niestety kolejna warstwa nie zamaskowała felerów białej farby, wiadomo czarny tylko podkreślił wszelkie nierówności. Należy się tylko cieszyć, że to wszystko po "lewej" stronie karoserii.
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
@Bemarcin
Obie farby były przechowywane w identycznych warunkach w domu. Biała była też znacznie dłużej mieszana niż czarna. Natomiast nie "podgrzewałem" ich - ale też i nigdy nie robiłem takiej sztuczki, może kiedyś spróbuję.
Nierównomierne dozowanie mogło być zarówno kwestią końcówki, jak i jednak konsystencji (tej konkretnej sztuki), za czym mogło by przemawiać ważenie się farby przy grubszej warstwie.
Co do malowania po "prawej stronie" - jak napisałem na początku tematu - karoserie odkupiłem już pomalowaną na niebiesko-biało od Sławka. Z tego co wiem, decyzja była w pełni świadoma i nastawiona na uniknięcie nienaturalnego połysku, jaki uzyskujemy na standardowo malowanych karoseriach lexanowych. Uzyskany efekt mogli ocenić Ci co widzieli budę w Bytomiu lub Karolewie.
Obie farby były przechowywane w identycznych warunkach w domu. Biała była też znacznie dłużej mieszana niż czarna. Natomiast nie "podgrzewałem" ich - ale też i nigdy nie robiłem takiej sztuczki, może kiedyś spróbuję.
Nierównomierne dozowanie mogło być zarówno kwestią końcówki, jak i jednak konsystencji (tej konkretnej sztuki), za czym mogło by przemawiać ważenie się farby przy grubszej warstwie.
Co do malowania po "prawej stronie" - jak napisałem na początku tematu - karoserie odkupiłem już pomalowaną na niebiesko-biało od Sławka. Z tego co wiem, decyzja była w pełni świadoma i nastawiona na uniknięcie nienaturalnego połysku, jaki uzyskujemy na standardowo malowanych karoseriach lexanowych. Uzyskany efekt mogli ocenić Ci co widzieli budę w Bytomiu lub Karolewie.
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Z ciekawości "test świetlika"
klameczka coś się lekko nie domalowała
jednak efekt końcowy więcej niż zadowalający
Teraz czas na namiastkę wnętrza i kierowcę.
widoczny efekt podświetlenia,to światło wydobywające się spod karoseriiklameczka coś się lekko nie domalowała
jednak efekt końcowy więcej niż zadowalający
Teraz czas na namiastkę wnętrza i kierowcę.
- czayo
- Dinożarł / AT!
- Posty: 3734
- Rejestracja: 2011-01-05, 14:30
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował : 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 48 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Elegancko
A co do klameczki. Pod spodem tablica rejestracyjna, i będzie robiło za podświetlenie
A co do klameczki. Pod spodem tablica rejestracyjna, i będzie robiło za podświetlenie
- Orzeł
- Adept / AT!
- Posty: 2895
- Rejestracja: 2008-11-17, 13:59
- Imię: Zbyszek
- Lokalizacja: Kurowice k/Łodzi
- Podziękował : 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 6 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Jak Wojtek dobrze pomyśli to i podświetlenie zegarów uda się wycisnąć za jednym rzutemczayo pisze:Elegancko
A co do klameczki. Pod spodem tablica rejestracyjna, i będzie robiło za podświetlenie
Ale końcówka zapowiada się elegancko Czekam na wnętrze, tylko dlaczego piszesz, o namiastce
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Bronco na podwoziu CMX nie grzeszy przestrzenią. Przede wszystkim, fabryczne - centralne położenie przekładni - nie jest tu naszym sprzymierzeńcemOrzeł pisze: Czekam na wnętrze, tylko dlaczego piszesz, o namiastce
Na zdjęciu poniżej widać mniej więcej jakie jest "wypełnienie" wewnątrz tej konkretnej karoserii. Zdjęcie i tak lekko przekłamuje na plus, bo - przynajmniej u mnie - karoseria jest jeszcze o 1/2 cm niżej osadzona, niż widać to na zdjęciu. Pewnie o tym pisałem, plan względem Bronco od początku zakładał rozwiązanie jakie miałem w ostatnich Defkach, a które najprościej porównać do tego co obecnie oferuje CFX. Czyli silnik+HPI mocno z przodu, a rozdzielacz centralnie. Ale szybko się okazało, że przy planowanej nisko osadzonej karoserii leżała ona już na silniku, a nie mogłem go dać niżej, bo od dołu dobijało do niego serwo wędrujące do góry wraz z mostem. Dlatego przed Karolewem odpuściłem już sobie zabawę z tym tematem - na razie rządzi paskudna centralna przekładnia
Miałem w przeszłości różne rozwiązania, ale zawsze dawały mi one dużo wolnej przestrzeni w środkowej części karoserii.
Kilka archiwalnych przykładów poniżej: Coś się w końcu wymyśli
- Orzeł
- Adept / AT!
- Posty: 2895
- Rejestracja: 2008-11-17, 13:59
- Imię: Zbyszek
- Lokalizacja: Kurowice k/Łodzi
- Podziękował : 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 6 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
To zmienia postać rzeczy A swoją drogą to moja nieobecność na forum była bardzo długa jeżeli w tym czasie poczyniłeś tyle produkcji
- zotornik
- Dinożarł / AT!
- Posty: 13469
- Rejestracja: 2006-11-03, 12:57
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował : 22 razy
- Otrzymał podziękowań: 161 razy
Re: Ford Bronco 1973, czyli wózek "Papy Smerfa (vel "Nerwus"
Orzeł pisze: A swoją drogą to moja nieobecność na forum była bardzo długa jeżeli w tym czasie poczyniłeś tyle produkcji
U mnie odwrotnie niż u niektórych Kolegów, częściej coś się dzieje "pod niż nad".
Zresztą i tak wstawiłem tylko rozwiązania, które pokazują możliwą do uzyskania wolną przestrzeń. Przy okazji przypomniałem sobie rozwiązanie z R2-ką umieszczona z przodu - o tym już nawet całkiem zapomniałem
Swoją drogą, że nigdy nie miałem w użyciu przekładni typu Axial, czyli analogicznej do tej z CMX-a. Moja pierwsza przekładnia, to była R2-ka, która w stosunku do wymienionych jest kompaktowa i dawała się łatwo wkomponować w ramę na różne sposoby.
Po za tym, po za pierwszym Defkiem, kolejne to były Defki chińskie, a tam istniejące już wnętrze wymuszało myślenie co gdzie i jak wstawić, by nie było kolizji - bo urżnąć i wywalić to nie moja metoda Stąd przerobię pół wnętrza, by kierowca miał nogi, ale nigdy mu ich nie utnę